Opublikowano 3 stycznia 2021

Czy spadek poziomu ocen na przełomie 7 i 8 klasy jest powodem do obaw?

Chcemy być dumni ze swoich pociech. Robimy wszystko, by im zapewnić jak najlepszy start w życiu. Cierpimy bardzo, gdy widzimy, że nie osiągają sukcesów. Często planujemy im życie nie pytając o to, czy im odpowiada sugerowana przez nas droga kariery.

Niektórych rodziców oburza fakt, że ich dzieci w klasie 6 miały bardzo dobre i celujące oceny, zaś w klasie 7 jest znacznie gorzej. Jak pomóc dziecku poprawić oceny? Przecież córka jest bardzo inteligentna, dlaczego więc nagle ma tak słabe oceny? Co zrobić, aby oceny były lepsze? - pytają rozgoryczeni opiekunowie. Rodzice chcieliby, by ich dzieci nadal były grzeczne i zawsze chętne do nauki.

Jak pomóc dziecku poprawić oceny w szkole? - to pytanie ciągle się powtarza podczas spotkań z rodzicami. Moim zdaniem, w tym trudnym okresie dojrzewania nie są tak ważne oceny, jak psychika człowieka dorastającego. Młodzież wtedy potrzebuje pomocy, a nie krzyku typu: tylko trója? Co ty z sobą zrobiłaś? Znowu pała? Należy zwrócić uwagę na fakt, że oprócz (dla niektórych) bardzo burzliwego okresu dojrzewania dochodzą nowe trudne przedmioty typu geografia, chemia, biologia czy fizyka. Do klasy 6 inteligentne dziecko wcale nie musi się uczyć w domu, wystarczy, że słucha uważnie nauczyciela na lekcjach.

W klasie 7 szkoły podstawowej (dawna I gimnazjum) uczniowie muszą się już trochę pouczyć, aby mogli zrozumieć i zapamiętać nowe wiadomości. Zwłaszcza fizyka jest trudna, wiadomości jest bardzo dużo, zaś godzin w tygodniu mało (najczęściej 1). Poza tym młodzież wtedy ma bardzo duży problem ze skupieniem się na lekcjach, interesuje ich bowiem zupełnie co innego, niż nauka czy dobre stopnie.

Jak pomóc dziecku w radzeniu sobie ze stresem? - pytają mnie opiekunowie podczas prowadzonych przeze mnie warsztatów.

Potrzebna nam jest szczera rozmowa z dzieckiem i wyjaśnienie wielu niezrozumiałych spraw z życia dorosłych. Musimy być z nim w trudnych chwilach kryzysu, załamania czy kłopotów emocjonalnych. Nasze dzieci przeżywają wtedy pierwszą miłość, szybko rosną, zmienia się ich ciało i tak naprawdę do końca nie bardzo rozumieją, co się z nimi dzieje.

Prowadząc warsztaty pedagogiczne dla rodziców i młodzieży wielokrotnie słyszę pytanie: moje dziecko dojrzewa, a co ze mną? Kto mnie pomoże, ja już nie mam siły. Jak rozmawiać i przetrwać, a równocześnie wesprzeć dziecko w tym trudnym okresie dorastania? Należy im wszystko spokojnie tłumaczyć, ale też cierpliwie słuchać i czekać, natomiast nic nie osiągniemy kłótniami czy zakazami. Często efekt ostrej wymiany zdań bywa wręcz odwrotny, gdyż jest to u dzieci okres buntu i przekory. Jeżeli nie będą widzieć chęci zrozumienia, mogą wpaść w szpony różnego rodzaju nałogów, co byłoby jeszcze gorsze.

Pozwólmy im żyć własnym życiem, pomóżmy im zrozumieć siebie i świat, który ich otacza. To z tego będą korzystać w szkole średniej, na studiach i w pracy. Jak rozmawiać z dzieckiem w trudnym okresie dojrzewania? Jak pomóc dziecku, które boryka się z intensywnymi przeżyciami, których często nie rozumie? Każdy rodzic czasami potrzebuje dodatkowej pomocy i wsparcia w rozmowie ze swoim dorastającym nastolatkiem. Jeżeli nie pomoże rozmowa z ukochaną ciocią, wujkiem czy babcią, to szukajcie specjalistów w poradniach. Może to być dobry psycholog, seksuolog, terapeuta, couch. Dorastający nastolatek ma tysiące pytań. Nie wstydźcie się tego, że z czymś sobie nie radzicie. Nie każdy rodzi się świetnym psychologiem czy pedagogiem, przecież jesteście utalentowani w innych zawodach. Ci specjaliści zazwyczaj błyskawicznie dogadują się z młodzieżą i wszyscy są zadowoleni.

Koniec szkoły średniej to kolejny trudny okres w życiu naszych dzieci. Do okresu dojrzewania dochodzi jeszcze problem z wyborem zawodu.

Jak pomóc wybrać dziecku szkołę i zawód? - pytają opiekunowie. Wiem, że jest różnie: bywają szczęśliwcy, którzy mają świetny kontakt z rodzicami i wspólnie wybierają zawód, z którego wszyscy są zadowoleni. Bywają tacy, którzy sami decydują o swej przyszłości. Jeżeli później nie są zadowoleni z wybranego kierunku studiów i przyszłej pracy, mogą potem mieć pretensje jedynie do siebie. Niestety, bywają też tacy, którzy kończą studia wybrane przez rodziców i mają do nich po latach żal za zniszczenie ich marzeń oraz życia. Niektórzy z nich wprawdzie pracują w swoim zawodzie, ale są bardzo nieszczęśliwi i zazwyczaj nie osiągają sukcesu na miarę swoich możliwości.

Zdarza się, że rodzice zastanawiają się, jaką wybrać najlepszą drogę kariery dla swojego dziecka i wybierają najczęściej zawód idealny dla ...siebie. Na spotkaniach z doradztwa zawodowego często nie mogą zrozumieć, dlaczego syn nie chce iść na medycynę, skoro to jest taki prestiżowy i zawsze poszukiwany zawód? Boi się krwi? Przecież mu to minie. Chce grać, czy malować? Może to robić na starość, na emeryturze lub w wolnych chwilach po pracy. On jest taki inteligentny, a chce jeździć tirem? Co ja powiem znajomym? Co pani powie znajomym – pytałam, jak syn/córka ucieknie z domu lub wpadnie w depresję? Czy nie zależy pani na szczęściu dziecka?

Jak doradzać w wyborze zawodu? - pytają rodzice podczas spotkań. Dzieciak musi poznać samego siebie. Powinni mu w tym pomagać przede wszystkim rodzice. Często bywa tak, że wspólnie przychodzą do doradcy zawodowego, który przeprowadzi testy i podczas wspólnej rozmowy (bez emocji) dojdą do konsensusu. Dodatkowo w szkole zazwyczaj mają dyżury pedagog, psycholog i wychowawca. To, że rodzice marzyli, by pracować w jakimś zawodzie, nie oznacza, że to będzie również wymarzony zawód dla ich dzieci. Dajcie im szansę, by mogli - przy waszej pomocy - zadecydować o swej przyszłości. Każdy z nas jest bowiem inny.

Pięknie o tym mówił Khalil Gibran (poeta, pisarz i malarz) w utworze “Wasze dzieci”.

Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi,

są synami i córkami powołanymi

do życia przez Życie,

przychodzą przez was, ale nie z was.

I choć są z wami, do was nie należą.

Więcej:

https://adonai.pl/perelki/rodzina/?id=20

Każde z nas planuje sobie cały Nowy Rok.

Pozwólmy dzieciom samodzielnie zaplanować swoją przyszłość, aby po latach mogły powiedzieć, że były i są szczęśliwymi ludźmi.